Historia
Jan Krzeptowski Sabała – ur. 20 Stycznia 1809 r. W Kościelisku, zm. 8 Grudnia 1894 r. W Zakopanem. Bajarz, gawędziarz, grajek, przewodnik i wędrowiec, myśliwy, kłusownik i rozbójnik, uczestnik powstania chochołowskiego i więzień austryjacki, ogólnie rzecz biorąc – żądny przygód awanturnik, który w niezwykły sposób swoimi opowieściami i przyśpiewkami potrafił zjednywać sobie ludzi. Zdawał się czerpać z życia pełnymi garściami, nie martwiąc się o jutro i nie troszcząc o codzienne, przyziemne sprawy.
Stanowił “ideał góralszczyzny” dla ówczesnych wybitnych polskich twórców literackich i artystycznych, którzy – powodowani porywami wszechobecnego wtedy romantyzmu – z dala od wielkich miast poszukiwali kontaktu z naturą. Świetnie pasował do wzoru “romantycznego ducha”, kierującego się porywami i namiętnościami. Dla artystów był doskonałym kompanem do górskich wypraw, snującym niesamowite opowieści, często przez siebie wymyślane, lub śpiewającym pieśni ludowe przy wtórze złóbcoków (rodzaj gęśli). Góry nie miały dla niego tajemnic, dlatego chętnie służył jako przewodnik, a leśnych niebezpieczeństw nie musiał się bać – przeszedł do historii jako nieustraszony myśliwy, który zabił trzynaście niedźwiedzi, co w tamtym okresie było nie lada wyczynem.
Cieszył się przyjaźnią takich osobistości, jak Kazimierz Przerwa – Tetmajer, Henryk Sienkiewicz, Stanisław Witkiewicz, Helena Modrzejewska czy Tytus Chałubiński. Postać Sabały pojawia się w różnych dziełach literackich jako wzór górala z krwi i kości, m.in. w noweli “Przez co Sabała omijał jarmark w Kieżmarku” Władysława Orkana czy “Na przełęczy” Stanisława Witkiewicza. Opowieści, które zwykł snuć, zostały zebrane i wydane przez Bronisława Dembowskiego w zbiorze Bajki według opowiadań Jana Sabały Krzeptowskiego z Kościeliska, a grane przez niego melodie wciąż można usłyszeć w wykonaniu góralskich kapel. W uznaniu dla jego niezwykłego talentu gawędziarskiego był przez Witkiewicza zwany “Homerem Tatr”. Był ojcem chrzestnym jego syna Stanisława Ignacego, a matka chrzestna Helena Modrzejewska.
A jego legenda? Jest ciągle żywa! Tylko następcy brak, bo któż sprosta takiemu wyzwaniu?